Sklepowi ochroniarze, a może monitoring?

2015-04-13 15:05

Posiadacze sklepów chcieliby usunąć zarazę kradzieży - wpłynęłoby to na zmniejszenie szkód. Niestety tego typu uchowania są napisane w człowieczą naturę i nieraz znajdzie się jakiś człowiek, kto zechce zwodniczo użyć sekundę nieuwagi sklepowego personelu. Ze szczęściem w obecnych czasach istnieją rozwiązania, dzięki którym można dopadnąć rabusia na ciepłym uczynku. Systemy jak telewizja przemysłowa (CCTV) umożliwiają rejestrację obrazu (opcjonalnie także dźwięku) - wyspecjalizowane kamery możemy zainstalować w niewielu punktach sklepu i transmitować nagrania na ekran jednego komputera. W małych osiedlowych sklepach tylko trzeba sam układ Cctv - współpraca z korporacją ochroniarską i outsourcing usług jej zatrudnionych (w postaci wymagającej nieabstrakcyjnej frekwencji ochroniarza), kojarzy się cyklicznie z wyjątkowymi, comiesięcznymi wydatkami. Małe stołeczne firmy, które trudnią się handlem, preferują jednokrotnie zakupić rynsztunek i ponieść wielce mniejsze druki na jego okresowe serwisowanie. Rdzenni znawcy zaczerpną zamówienia na konfigurację asortymentu telewizji przemysłowej a także montaż anten Sulejówek jest otoczeniem gdzie działa wielu elektroinstalatorów. Jak już wspomniano na starcie wpisu, obsługa monitoringu kosztuje nie więcej niż zaangażowanie ochroniarza. Ktoś, kto trudni się tego rodzaju zajęciem, przeważnie ma pod dozorem kilka małych budynków na raz. Z drugiej strony w przypadku kradzieży, natychmiast pozostanie zawiadomiona równolegle policja, jak i personel sklepu, który błyskawicznie zareaguje i nie zezwoli rzezimieszkowi zostawić lokalu do momentu przybycia funkcjonariuszy.